czwartek, 22 września 2016

Jan Hardy - Dzieci Boże

Poniżej plansze z Dzieci Bożych, czyli drugiego tomu Jana Hardego. Podobno, jak jest pod górkę, to znaczy, że robi się coś dobrego dla ludzi. Mam absolutnie pod górkę. 
Komiks o rodzinie, dobru i dzieciach. Tych dużych i tych, które jeszcze się nie urodziły. 

Na planszach biblijna dolina kości.


  

czwartek, 8 września 2016

Niniwa

Kadr z komiksu Jan Hardy - Niniwa.

Zostałem ulubionym scenarzystą

Córka mi mówi, żebym robił komiksy bardziej dla dzieci ("Są fajne, ale jakieś takie smutne"). Czytała tylko Jana Hardego. Z drugiej strony mówi, że rysuję lepiej niż Paul Pope. BattlingBoy jest wg niej nudny... Smutny > nudny, więc nie jest źle.
Okazało się, że jednak moje scenariusze mają fanów:). Zostałem ulubionym scenarzystą :). 


wtorek, 6 września 2016

Konstrukt With The Best

Co się wydarzyło, że w końcu wydałem Konstrukt?
Nie ma zbiegów okoliczności.

Dyskietka

Pyrkon 2016. Ale w Poznaniu. Tymczasem w Krasnymstawie było zimno i nic się nie działo. Postanowiłem pospacerować. Znów zaczęło mnie gryźć, czy powinienem, czy nie... Zadzwoniłem do kumpla.
-Jestem na Pyrkonie. Czemu ciebie tutaj nie ma? - usłyszałem w słuchawce.
-Pozdrów ekipę „Lisa” - odpowiedziałem wymijająco.

Porozmawialiśmy trochę. Między innymi o tym, że mam tak dużo postaci komiksowych, że trzeba to jakoś wykorzystać. Padło kilka ciekawych pomysłów.
Byłem chyba po drugiej, niezrealizowanej zapowiedzi reaktywacji Konstruktu. Jeszcze wcześniej kilka razy zarzekałem się, że tego nie wydam. To właśnie to mnie znów gryzło. Przynajmniej raz na tydzień miałem takie wiercenie, jakbym wyjechał z domu i po kilku kilometrach zaczął się zastanawiać, czy oby zamknąłem drzwi na klucz. (Powinienem wydać, czy nie powinienem...)
Powiedziałem do słuchawki, że Konstrukt będzie wydany. Choćby nie wiem co.

Wróciłem do domu.
-Mam dla ciebie prezent. - usłyszałem.
Dostałem od żony białą, starą dyskietkę, której lata świetlne temu używało się do zapisywania danych. Fajny, oldskulowy, biały kwadrat... (W środku znajduje się giętki, czarny krążek. Podobno działa jak okular przeciwsłoneczny. Przykładając do oka, można spojrzeć prosto w Słońce.)

Uśmiechnąłem się. Przypomniał mi się Eryk Horowitz, który na początku Konstruktu bada rzeczywistość przy pomocy starej dyskietki i tego ukrytego w środku krążka.
Prezent położyłem na biurku obok komputera. Żeby przypominał, że podjąłem decyzję. Żebym codziennie, kiedy siądę do pracy widział dyskietkę, która do złudzenia przypomina biały kwadrat Konstruktu.

Przekleństwo

Przypomniało mi się, że jakiś rok wcześniej zapytałem się Wydawcy.
-Mam to wydać?
Odpowiedź dostałem tego samego dnia.

Biorę dziś przeciwko wam na świadków niebo i ziemię, kładąc przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo.

Pierwsze wydanie Konstruktu przypada na koszmarny okres w moim życiu. Krótko: dla mnie praca przy tym komiksie była przekleństwem. Dokładnie wtedy moje życie rozpadało się na kawałki...

Znów niepewność.

Minął rok. Pomyślałem, że zapytałem jeszcze raz. Może coś się zmieniło...
Wieczorem otworzyłem sobie czytania na dzień.
Pierwsze czytanie: Księga Powtórzonego Prawa 30, 15 – 20, a tam:
Biorę dziś przeciwko wam na świadków niebo i ziemię, kładąc przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo.

Dziękuję bardzo. Odpuszczam.

Ale wierciło dalej.

Minął jakiś miesiąc. Zapytałem.
-To mogę to w końcu wydać?
Poszedłem do spowiedzi. Znajomy ksiądz, zamiast klasycznej nauki, jaką słyszy się w konfesjonale powiedział mi krótko i konkretnie.
-Weź Kuba przestań wszędzie widzieć zło! Oddajesz mu cześć. Bogu masz oddawać cześć!

Chyba wtedy uświadomiłem sobie, że przez cały ten czas po prostu się bałem. Ciągle myślałem o tym, jak było kiedyś i zwyczajnie ogarniał mnie lęk.
Nie lękajcie się – to chyba najczęściej wypowiadane zdanie w Biblii.

Nie bój się, robaczku Jakubie, 
nieboraku Izraelu! 

Przestałem się bać.

Nie wiem czy minął tydzień. Tak mnie wierciło, że głowa mała.
Zapytałem:
-To mogę w końcu to wydać, czy nie! Bo już całkiem nie rozumiem.
Znów poszedłem do spowiedzi.
Zza kratek konfesjonału, zupełnie „z czapy” usłyszałem:
- Bracie, czasem myślimy, że coś jest naszym przekleństwem. Tymczasem okazuje się naszym błogosławieństwem...


Tazos

Córka wróciła ze szkoły.
-Patrz tato co mam!
Dała mi kartonowego tazosa. Na nim małpa, czerwone gwiazdy i napis „Construct with the best”.
Taki żart. Kiedy zacząłem wydawać Jana Hardego zaczęły się próby psucia mojego wizerunku. Między innymi tym, że niby kiedyś wydawałem „lewacki Konstrukt”.

„Construct with the best” - chyba wtedy skontaktowałem się z Hubertem Czajkowskim w sprawie alternatywnych okładek do Konstruktu.

No i tazosy! Sama kwintesencja najbardziej pokręconej akcji promocyjnej w historii polskiego komiksu!
Nawet nie wiecie ile może zdziałać jeden mały, kartonowy krążek.


Ogrodnik

Znalazłem u córki w pokoju tazosa.
Na nim Minionek w roboczych ogrodniczkach. Trochę przypomina Stixa Ogrodnika z Konstruktu.
Napis na tazosie brzmi:
„I try harder!”



























Nie wiem o co chodzi, ale teraz przypomniała mi się "ogrodnicza" obietnica.

Iz 41, 17-20

Nędzni i biedni szukają wody, i nie ma!
Ich język wysechł już z pragnienia.
Ja, Pan, wysłucham ich,
nie opuszczę ich Ja, Bóg Izraela.
Każę wytrysnąć strumieniom na nagich wzgórzach
i źródłom wód pośrodku nizin.
Zamienię pustynię na pojezierze,
a wyschniętą ziemię na wodotryski.
Na pustyni zasadzę cedry,
akacje, mirty i oliwki;
rozkrzewię na pustkowiu cyprysy,
wiązy i bukszpan obok siebie.
Ażeby widzieli i poznali,
rozważyli i pojęli [wszyscy],
że ręka Pańska to uczyniła,
że Święty Izraela tego dokonał.

Z Bogiem!