środa, 29 lutego 2012

wtorek, 21 lutego 2012

5029

W związku z wywiadem zamieszczonym w "Jabłonce" pojawiło się wiele różnych, często nieprzychylnych opinii. Oto odpowiedź na nie. Jest David Icke, jest Lynch. Jest nawet trochę komiksowych klimatów:).


wtorek, 14 lutego 2012

5030

Dawno nie rysowałem sobie do zeszyciku. A jeszcze dawniej nie rysowałem superbohaterów. Ostatnio jednak szkicuję i rysuję na potęgę. Przy pracy nad ilustracją do "Kamienia Przeznaczenia" Tomka Kleszcza wpadłem na pomysł szkicowych "crossoverów" komiksowych. I tak na pierwszy ogień swojsko, bo z naszym polskim superbohaterem - "Białym Orłem" wydawnictwa "Wizuale".
Drugi szkic - wiadomo - Venom w historii Czarna Materia.
Obaj panowie mieli szczęście w nieszczęściu spotkać "Mięsną Kobietę", czyli Tehom.

Pewnie rozwinie się to w galerię postarzonych okładek. Chcecie?

5031

Konstruktywnych Walentynek!

niedziela, 12 lutego 2012

5032


Poradnika "Jak zrobić wymiatającą okładkę do Konstruktu" ciąg dalszy. Miało być o postarzaniu, i będzie. Pominąłem wstawianie napisów. Po prostu się to robi i już. Po lewej okładka z napisami. 


5. Postarzenia
Jest kilka technik nakładania postarzeń. Chyba ze 3 można wykonać dowolnym programem graficznym, który jest tylko ciut bardziej zaawansowany od starej wersji Painta (nowa wersja wymiata:). Można korzystać z dostępnych opcji mieszania - ale to wychodzi kiepskawo. Można też wyczarować sobie kawałek papieru z nadrukowaną czernią i odpowiednio go "zmęczyć" starając się, żeby zagięcia i przetarcia wyglądały jak na okładce zeszytu. Nad technikami niszczenia papieru nie będę się rozpisywał. Każdy z pewnością wypracuje własną technikę. Jeśli zaś robi się komiksy, które mają nawiązywać do zeszytówek TM-Semiców technika postarzania staje się bajecznie prosta. Idziesz do szafy i wyciągasz to: 


Tutaj mała dygresja. Należą się Wam wyjaśnienia. W czasie mojej podstawowej edukacji udałem się do sanatorium dla khy-khy-płucników. Zabrałem ze sobą kilka pudeł komiksów TM-Semic. Było to, zdaje się, tuż przed próbą wydania w Polsce "Spawna" w wersji albumowej na kredzie. Pamięta ktoś?  Ile to się człowiek naczekał... 
Kiedy wybierałem się do domu na przepustkę komiksy dałem do przechowania koledze - innemu komiksiarzowi. Jakie było moje zdziwienie, kiedy po powrocie do sanatorium okazało się, że moje komiksy zostały w mistrzowski sposób "postarzone"! Za to egzemplarze kolegi wprost proporcjonalnie zyskały na wyglądzie. 

Ostatecznie nie ma co rozpamiętywać, bo nie wiem czy moje komiksy były w lepszym stanie niż ten na zdjęciu. Z pewnością te bardziej podniszczone egzemplarze przyczyniły się do tego jaka jest forma Konstruktu. 

Ważne, żeby okładka miała jak najmniej szczegółów. Powolutku wyciągamy kolory i łatamy je czernią. Po króciutkim czasie wygląda to mniej więcej tak jak na obrazku po prawej. Działamy, do momentu, w którym na obrazku pozostanie jedynie czerń i oryginalne zagniecenia. Dobrze jest uważać przy brzegach. Przy wersji drukowanej trzeba wymyślić sobie jakiś patent na spady.
Kiedy wszystko jest już gotowe po prostu wyciągacie czerń z obrazka i zostają same zagniecenia.
Przeźroczysty plik nakładacie na przygotowaną okładkę z napisami i w zasadzie wszystko jest gotowe. Reszta to kwestia kosmetyki. To wszystko. Prościzna.





A teraz zapłata za tutorial. Wzorem pewnego Marcela piszę co następuje. Wykonanie pracy plastycznej (komiksu, ilustracji, itp.) w wersji postarzonej, jest równoznaczne z umieszczeniem mojej sygnatury na tej pracy.

Dziękuję i pozdrawiam.

sobota, 11 lutego 2012

5033

Cały dzień rysowania. Oprócz standardowego rysowania komiksów robiłem szybkie kolorowanki dla córki. 
Poniżej prace:
Kolor: Maja Kijuc (asystentka kolorystki: Małgorzata Pomian)



piątek, 10 lutego 2012

5034

Ciąg dalszy mini-poradnika "Jak rysować komiks", który rozpocząłem w poprzednim wpisie zatytułowanym 5035 . Skończyliśmy na rozrysowaniu planszy ołówkiem na kartce formatu A3. Dodam, że najlepiej rysuje mi się ołówkiem automatycznym. Nie trzeba strugać. Nie ma tego odwiecznego problemu czy robić to profesjonalnie za pomocą nożyka, czy jak przedszkolak, za pomocą strugaczki.
Problem pojawia się kiedy zabraknie rysików... ale nie o problemach miałem pisać. Miało być o tworzeniu wymiatającej okładki do komiksu "Konstrukt" # 2.


3. Tusz
Akurat w tym przypadku tusz nakładam flamastrem firmy _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ na kalce technicznej firmy _ _ _ _ _ _ _ _. W wolnych miejscach możecie sobie wyobrazić Wasze ulubione firmy produkujące materiały plastyczne. Ja mam swoje, ale się tym nie chwalę.
Tusz można nakładać bezpośrednio na kartkę, ale kalka gwarantuje to, że wszystko będzie okej - nawet, gdyby stał się jakiś cud i coś by nie wyszło... W takim wypadku po prostu wymieniacie kalkę na nową i nikomu się nie przyznajecie, że to drugie podejście do okładki. A jeśli chcielibyście zarobić kilka stówek na waszej pracy, to możecie sprzedać oddzielnie mały szkic, rysunek na kartce i kalkę z tuszem. 
Za kilka lat wyciągacie z szafy te cudem nieudane próby nakładania tuszu i, już jako "znani i uznani", sprzedajecie je za krocie. Wyjawiacie opinii publicznej, że mieliście artystyczny kaprys i dlatego ukryliście te dzieła z kilkoma innym, które podziwia tylko wąskie grono zamożnych przyjaciół. Podbijacie w ten sposób ich wartość i po kolejnym roku sprzedajecie prace...
Tylko nie wrzucajcie swoich prac na Allegro. Proszę...

4. Kolor
Jeśli jesteście romantykiem to możecie śmignąć okładkę akwarelką. Jednak jeśli hardkor jest Waszym drugim imieniem skanujecie pracę na skanerze A4, składacie w jakimś programie graficznym i tam kolorujecie. Na potrzeby sieci wystarczy kolorystyka RGB, więc programiki są za darmo i do tego dobre.
Na tym etapie pracy nie tylko nie będziecie mogli się opędzić od e-maili i telefonów z zachodnich wydawnictw, ale również możliwe będzie podjęcie drugiego czadowego zajęcia, jakim jest granie w kapeli nu-metalowej. Prawdopodobnie będziecie proszeni o wykonanie plakatu koncertu. Bo "ładnie rysujecie". Słuchajcie uważnie. Czy zamawiający użyje egzotycznie brzmiącego określenia "non-profit"? To zawsze wprawia w konsternację...
Ale co z tym kolorowaniem? Efekt jest mniej więcej taki, jak na poniższym obrazku.

C. D. N. w jednym z następnych wpisów. Warto czekać. Będzie o postarzaniu. Z wiarygodnego źródła wiem, że niektórym opanowanie tej techniki przy jednym tylko obrazku zajmuje aż 11 dni. Jedenaście dni żalu, nocy wypłakanych w poduszkę i czegoś tam jeszcze... ale o komiksie miało być. To do następnego.
Idę rysować.

czwartek, 9 lutego 2012

5035

Postanowiłem, zupełnie pozbawiony dystansu do swojej osoby, podzielić się z całym światem komiksowym sposobem realizacji "Konstruktu". Za wzór wziąłem sobie okładkę do drugiej części komiksu, która niedługo będzie dostępna na stronie Czarnej Materii w wersji Creative Commons. 
W tle utwór "Z Poradnika Młodego Zielarza". Póki co (ACTA) można jeszcze posłuchać na Yo-Tubach.

Nie wszystkie plansze komiksu rysuję w taki sposób, jak powyższą okładkę. Niektóre, przykładowo te ze snem Horowitza z pierwszej części komiksu powstały "na żywca" bez szkiców i przymiarek. Z wyjątkiem cienia, który został naniesiony na kalce i dwóch ostatnich kadrów z trzeciej strony, którą można obejrzeć w komiksie.
Okładka

1. Szkic
Na małej karteczce formatu A5 bazgrolę często kilkanaście wersji okładki, po czym wybieram jedną, tę najlepszą, świetną, która powali wszystkich na kolana. Tuż po wykonaniu szkicu dzwonią do mnie z DC Comics, ale nie mam czasu z nimi rozmawiać. Muszę przejść do drugiego etapu tworzenia okładki.

2. Szkic w dużym formacie
Po wybraniu szkicu przerzucam go na kartkę formatu A3. Ważna wskazówka: nie patrzeć za często na mały szkic - może nastąpić efekt przerysowywania. Każdy, komu proponowano współpracę z Marvelem, ale odmówił, wie o co chodzi.
Dodam tylko, że to jeden z fajniejszych etapów pracy. Można zatrzymać się na dłużej i wypracować rysunek. Akurat w tym przypadku nie bardzo miałem czas. Co chwila musiałem odrzucać telefony z "Dolnej Półki".

Ciąg dalszy w następnym wpisie. Z góry przepraszam, że piszę tak zdawkowo, ale większość materiałów na temat "Jak rysować komiks" zachowam do książki, którą aktualnie piszę, a którą wydam własnym sumptem (jak ja kocham to określenie) w twardej oprawie ze złoconymi literami. 

Pamiętajcie, to jest mój prywatny blog, dlatego nie wykorzystujcie cytatów, ani informacji tu zawartych do poważnych publikacji dziennikarskich umieszczanych na Waszych blogach lub jeszcze bardziej poważnych portalach internetowych.

wtorek, 7 lutego 2012

5036

Dziki Pies! Gryzie po nogach i szczeka! Fajny jest. Przypilnuje komiksów albo komputera. Nie gryzie przewodów i nie trzeba go wyprowadzać o 5 rano na siku. Wystąpił w wizji Horowitza w Konstrukcie # 1. W drugiej części będzie nawet na okładce. Do pooglądania albo do kupienia tutaj.

sobota, 4 lutego 2012

5037

Sobota. Znów zwlekam z recenzją, którą obiecałem sobie, że napiszę. Zalegam z opisami amerykańskich zeszytówek, które jakiś czas temu pochłonąłem i z rozprawieniem się z propagandowym "Tymczasem". Szczerze? Pisanie recenzji zostawię komuś innemu. Nie czuję do tego powołania. Wolę rysować. Akurat z tym nie zalegam, chociaż ostatnio miałem na to trochę mniej czasu.
Czas najwyższy, żeby zacząć powolutku promować drugą część Konstruktu. Komiks ukaże się 29 lutego. Prawdopodobnie w samo południe. Komiks będzie dostępny na stronie tylko przez 2 dni - do 2 marca. 
A tutaj okładka, która jak widać jest już w wersji pionowej. Za to w środku będzie więcej eksperymentów z formatami plansz.