Wszystkich, którzy
oczekiwali mającej się ukazać dzisiaj szóstej części "Konstruktu", bardzo przepraszam. Komiks nie ukaże się ani dziś ani
jutro. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom postanowiłem definitywnie
zakończyć moją przygodę z tworzeniem komiksów w świecie
Konstruktu. Nie jest to jednak koniec konstruktowego świata, co może
sugerować tytuł wpisu. Ale o tym później. Najpierw kilka słów
wyjaśnienia.
Powodów decyzji
zakończenia serii „Konstrukt” w formie, jaką znają fani
cyfrowego a wcześniej papierowego komiksu jest kilka. Postanowiłem
skupić się jednak nad tym najważniejszym, czyli nad samym medium,
za pomocą którego do tej pory opowiadałem historię Eryka
Horowitza, Filipa Stixa i spółki. Medium, które w pewnym momencie,
pomimo swoich niewątpliwych zalet wynikających z połączenia
obrazu i tekstu, okazało się niewystarczające dla całej historii.
Już przy pierwszym numerze cyfrowego komiksu musiałem wyciąć
kilka pobocznych wątków. Przytoczę tu choćby wątek pianina z
gabinetu „psycholo... psychiatry”, kilka scen za snów Horowitza,
sąsiedzką wizytę Andrzeja Rusika, wątek Pigheada i „Klubu
Frajerów”. Tymczasem powoli zbliżałem się do opisywania
kosmogonii... i okazało się, co się okazało. Za pomocą komiksu
nie jest możliwe opowiedzenie tej historii w całości. A chcę ją
opowiedzieć od początku do końca ze wszystkimi niuansami oraz
najbardziej zakręconymi teoriami paranaukowymi, które są podstawą
konstruktowego świata. Dlatego "Konstrukt" musi zmienić formę. To
samo dotyczy zapowiadanego komiksu „Planit”. Choć tutaj mogą
się zdarzyć jakieś wyjątki w postaci jednostronicowych komiksów
lub webowych publikacji.
Można dyskutować nad
tym, czy wybrałem niewłaściwe medium do opowiedzenia historii
bohaterów za Stacji Konstrukcja. Być może wybór formy wyniknął
z tęsknoty do dawnych czasów i zeszytów TM-Semic w każdym kiosku
- nawet jeśli to kiosk internetowy. Wszystko to może być prawdą.
Pewne jest jednak to, że
"Konstrukt" ciągle mutuje. Z koncepcją zmiany medium nosiłem się
jeszcze przy okazji drukowanych komiksów po numerach #2,5 i 3.
Podczas ostatniego weekendu pewna ważna dla mnie osoba wyraziła
opinię co do Konstruktu i tego, czego w nim brakuje. Albo czego nie
powiedziałem, a widać, że chciałem... tylko ograniczyły mnie
ramy konkretnego sposobu wypowiedzi. Zapewne nieprzypadkowo zdanie to
było zgodne z tym, co sam odczuwam względem mojej „konstrukcji”.
Pewnego rodzaju niedosyt wynikający z ilości informacji, jakie
można przekazać za pomocą medium jakim jest komiks.
Jak będzie wyglądał
"Konstrukt"? Na razie to tajemnica. Dzisiaj w ramach rekompensaty
wrzucam na bloga plansze (bez tekstu) z szóstej odsłony komiksu.
Nie wszystkie, bo jestem „w rozjazdach” i mam ograniczone
możliwości.
Jeśli chodzi o
Czarną Materię, to pozostaje jeszcze przygodowy „Jan Hardy”.
Komiks będzie w stylu „BOOM!” i „TRACH!”, więc tutaj nie
będę miał wątpliwości natury „artystycznej”. Na Facebooku
możecie znaleźć trochę informacji na temat komiksu z Jankiem w
roli głównej. Promocyjna publikacja na podstawie pewnej znanej piosenki
powinien ukazać się w przeciągu dwóch miesięcy. Rysunkowo będzie
bardziej „dla ludzi”... ale to temat na inny wpis.
"Konstrukt" wróci. Tego
możecie być pewni.
Inżynieria rzeczywistości działa
OdpowiedzUsuńA jakże. To prawdopodobnie pierwszy anonimowy komentarz na tym blogu:).
OdpowiedzUsuńCiekaw jestem ilu czytelników nabywało wersję elektroniczną Konstruktu? Pytam bo to pokazałoby realne zainteresowanie tym tytułem i być może wyjaśniłoby decyzje autora o zaprzestaniu kontynuacji. Bo wygląda na to, że było ich zwyczajnie mało...
OdpowiedzUsuńArtyzm ma swoje dobre strony, ale chyba Konstrukt dla samego Konstruktu nie był dobrym pomysłem. Czytelnik powinien rozumieć co mu się serwuje i generalnie warto o czytelniku pamiętać (bo to w końcu on decyduje czy zapłaci). Przeczytałem cztery papierowe konstrukty i prawie nic nie zrozumiałem. Głupi jestem i tyle. Ale chyba nie tylko ja skoro nie doczekaliśmy się zapowiadanych 84 Konstruktów...
Dzięki za koment. Decyzję wyjaśniłem. Zresztą wyżej (następny post) jest trochę więcej w tym temacie. Cyfrowy "Konstrukt" był pisany w zupełnie inny sposób niż "Czarna Materia Prezentuje: Konstrukt", o czym wielokrotnie informowałem:). Wręcz liniowo, bez zabaw formalnych - no nie, te były:). I tak, nie będzie 84 Konstruktów. Będzie co innego.
OdpowiedzUsuńNie ma za co. Dobrze że będzie tylko proszę o nieco więcej komunikatywności. Bo po czterech wydaniach kioskowych spodziewałem się zazębienia opowieści w odjechaną choć równocześnie spójną opowieść (przy czym zaznaczam, że byłem bardzo przyjaźnie usposobiony do tej inicjatywy), a tego niestety nie otrzymałem (a przynajmniej w swej ograniczoności niczego takiego nie dostrzegłem)...
OdpowiedzUsuńZgadzam się. W e-Konstrukcie już ta komunikatywność była. Papierowy owszem, był pokręcony do granic. Spotkałem się z opiniami, ze całość powinna zacząć się od cyfrowych historyjek i dzisiaj sam jestem tego zdania. Ale pewnie skończyłoby się to tak samo, bo jak napisałem w poście, wybrałem nieodpowiednie medium.
OdpowiedzUsuńCzyli do galerii marsz?
OdpowiedzUsuńMoże:)
OdpowiedzUsuń